"CHODŹ ZA MNĄ" JOANNA OPIAT - BOJARSKA
"CHODŹ ZA MNĄ" JOANNA OPIAT - BOJARSKA
Szok... Jestem wzburzona, mam natłok myśli, to niesprawiedliwe. Miałam nadzieję na inną wersję wydarzeń, a tu... całkowite zdezorientowanie... analizuje całą książką, szczegóły, które nie zdradzały niczego konkretnego. Dlatego mam problem i nie mogę tego pojąć, bo mój umysł wyłączył się i błąka, bo to wszystko jest nie do ogarnięcia.
Poznajemy z pozoru błahą historię dziewczyny, która pragnie zaistnieć na instagramie, chce jak najwięcej serduszek, obserwatorów, chce być zauważona, a jej zdjęcia są dopracowane do ostatniego szczegółu. Niby normalne życie ale pod powierzchnią nie znajduje się idealna codzienność, a jej osoba nie jest krystaliczna. Czytasz i masz wrażenie, że Ewa gdzieś się zatraciła, potrzebowała wrażeń i docenienia, chciał czuć się kochana. Nic w tym dziwnego jestem pewna, że to samotna kobieta, która potrzebuje bliskości i gdzieś w tym wszystkim zniknęła jej osobowość i prawdziwe ja. Jej sąsiad Artur próbuje dotrzymać jej kroku, stara pokazać Ewie swój ślepy świat i nie powiem wciągnęło mnie te otoczenie pełne zmysłowości, dotyku i dźwięków to była niesamowita przygoda pokazująca jak porusza się niewidoma osoba i jak radzi sobie z codziennymi kłopotami.
Myślałam, że problem będzie z odwiecznym trójkątem czyli ona i kochanek + zazdrosna żona - jakże się myliłam, bo tam nadchodzi moment grozy i walka ze swoim sumieniem, nieprzespane noce, lekkie załamanie. Widzę lęk, obłęd i zastanawiam się czy wyobraźnia nie płata figla Ewie czy nie dołączyła do tego panika? Staram poukładać sobie to wszystko w głowie, ale im więcej czytam tym mniej wiem, bo jestem wiedziona przez pole minowe i gdy myślę, że już wiem wkraczam na niewypał, który jednak rujnuje mój tok rozumowania. Historia się komplikuje, akcja nabiera tempa, a gdy się kończy mam otwarte usta ze zdziwienia... bo nadzieja umiera ostatnia.
Za egzemplarz dziękuję:
Brak komentarzy