"SPOOKY LOVE" ANNA LANGER

Książka, która oddaje charakter zbliżającego się święta Halloween. Nie jest wymagającą lekturą, dla mnie była odskocznią od mocnych i krwawych scen. Tu mamy nutkę romantyczności, ale i elementy grozy, wraz z deszczykiem. Do tego zupa dyniowa i babeczki, oraz dom skrywający nie jedną tajemnicę.

Lidka dostaje w spadku od swojego narzeczonego stary, zrujnowany dom kupiony z myślą o niej. Wszystko wydaje się bajką, ale jest mały haczyk, oprócz niej drugim lokatorem tego miejsca ma być Sebastian brat zmarłego. Nie trzeba dodawać, że tych dwoje nie pała do siebie sympatią. Rozwiązanie jest proste sprzedaż domu, ale zanim do tego dojdzie muszą razem współpracować, bo czeka ich długotrwały remont.

Gdy zabierają się do wspólnego dzieła, zaczynają się dziać różne dziwne rzeczy, znikające przedmioty, napisy na ścianie, narzędzia w dziwnych miejscach, ktoś lub coś ewidentnie chce nastraszyć najemców. Czyżby ten dom był nawiedzony?

Wiadomo jest, że w tym szarym, codziennym dniu możemy poznać tę drugą osobę na wylot. Czasem uwydatni te złe cech, a czasem zadział na korzyść, małe rzeczy zbliżają. Lidka i Sebastian, kierowali się opinią innych i w początkowej fazie więcej było jadu i docinek niż serdeczności. Jednak wspólne problemy oddaliły topór wojenny i para zaczęła ze sobą współpracować.

Końcówka jak w typowych horrorach, niby wszystko wyjaśnione, ale... Zostaje jeden znak zapytanie, zdarzenie, które nie pasuje do całości. Czyżby niektóre rzeczy zdarzyły się naprawdę? Czy działa siła nadprzyrodzona? Dzięki temu zabiegowi książka nie jest typowym romansem i chodź nie ma niezwykłej treści, szybko ją się czyta, zachwyca prostotą i ekscentrycznymi bohaterami.

Za egzemplarz dziękuję