"PACJENTKA" ALEX MICHAELIDES
"PACJENTKA" ALEX MICHAELIDES
Kobieta, która milczy, nie broni się podczas procesu, jest bierna - nieobecna. Czyżby doznała szoku...? Co siedzi w jej umyśle...? Jaką tajemnicę strzeże...? Czy rzeczywiście jest niepoczytalna...? Czy zabiła swojego męża z premedytacją...?
Wszystkie poszlaki wskazują na nią - odciski palców na pistolecie, brak odznak włamania do domu.
Czy miała omamy i halucynacje...?
Jej obroną i ostatnią wiadomością do świata zewnętrznego jest namalowany przez nią obraz... Co chciała przekazać przez to dzieło sztuki...? Czy ktokolwiek dotrze do zabójczyni...?
Sam motyw przewodni bardzo mnie zainteresował, bo lubię książki osadzone w szpitalu psychiatrycznym, gdzie trzeba się dowiedzieć co siedzi w głowie danego człowieka, jakie metody trzeba podjąć by nawiązać więź po między pacjentem i lekarzem.
Nic więc dziwnego, że i tu poznajemy psychiatrę Theo Faber, który śledzi losy Alicji Berenson od procesu po dzień dzisiejszy. Ma obsesję na punkcie tej sprawy i stawia nawet swoją karierę na szali, aby pomóc kobiecie. Najpierw podejmuje pracę w placówce gdzie przebywa The Grove, a potem otrzymuje wymarzoną sesję terapeutyczną z kobietą.
Przewijają się tutaj różne terminy psychologiczne ( do końca nie wiem czy teoria, która była zapisana jest równa w praktyce - nie miałam do czynienia z psychologią w szkole czy na studiach ). Ważne, że mnie to zainteresowało lubię świat związany z procesem działania mózgu, do czego zdolny jest człowiek gdy w jego świecie pojawia się fobia, halucynacje, omamy, depresja czy schizofrenia. Lubię rozważać i obserwować etapy posuwającej się choroby, jej spowolnienie, uśpienie lub wydostanie się na zewnątrz z dwojoną siłą.
Początek książki opisuje psychiatrę, jakie metody może zastosować w pracy z chorym człowiekiem, jak pomóc i zdiagnozować dany przypadek i proszę o jedno nie zniechęcajcie się, bo potem akcja nabiera temp, każdy rozdział pomału odkrywa więcej szczegółów z życia na oddziale zamkniętym i poza nim, dowiadujemy się o osobistych rzeczach różnych osób, którzy w jakimś stopniu są ze sobą powiązani co daje ciekawą fabułę i chęć poznania prawdy.
Końcowe rozdziały to prawdziwy MAJSTERSZTYK - dawno książka mnie tak nie zaskoczyła i wywołała we mnie tyle skrajnych emocji. Przeczytanie powieści przy 2 małych dzieci w dwa dni wierzcie mi to nie lada wyzwanie - zrobiłabym to w jeden wieczór, ale rozsądek wziął w górę niż serce, które chciało doczytać do końca. Czytałam tą książkę z wypiekami na twarzy, nie liczyło się nic innego jak tylko to, żeby dowiedzieć się prawdy, a co odkryłam...?
PRAWDZIWE WOW - POLECAM... Myślę, że jak zaczniecie to już tej książki nie odłożycie, a końcówka rozwali Was na łopatki.
"Problem polega na tym , że tak bardzo boimy się ryzyka, że wolimy raczej przedawkować leki. Powinniśmy wykazać się odwagą i usiąść z obłędem, objąć go, zamiast próbować zamykać"
Przewijają się tutaj różne terminy psychologiczne ( do końca nie wiem czy teoria, która była zapisana jest równa w praktyce - nie miałam do czynienia z psychologią w szkole czy na studiach ). Ważne, że mnie to zainteresowało lubię świat związany z procesem działania mózgu, do czego zdolny jest człowiek gdy w jego świecie pojawia się fobia, halucynacje, omamy, depresja czy schizofrenia. Lubię rozważać i obserwować etapy posuwającej się choroby, jej spowolnienie, uśpienie lub wydostanie się na zewnątrz z dwojoną siłą.
Początek książki opisuje psychiatrę, jakie metody może zastosować w pracy z chorym człowiekiem, jak pomóc i zdiagnozować dany przypadek i proszę o jedno nie zniechęcajcie się, bo potem akcja nabiera temp, każdy rozdział pomału odkrywa więcej szczegółów z życia na oddziale zamkniętym i poza nim, dowiadujemy się o osobistych rzeczach różnych osób, którzy w jakimś stopniu są ze sobą powiązani co daje ciekawą fabułę i chęć poznania prawdy.
Końcowe rozdziały to prawdziwy MAJSTERSZTYK - dawno książka mnie tak nie zaskoczyła i wywołała we mnie tyle skrajnych emocji. Przeczytanie powieści przy 2 małych dzieci w dwa dni wierzcie mi to nie lada wyzwanie - zrobiłabym to w jeden wieczór, ale rozsądek wziął w górę niż serce, które chciało doczytać do końca. Czytałam tą książkę z wypiekami na twarzy, nie liczyło się nic innego jak tylko to, żeby dowiedzieć się prawdy, a co odkryłam...?
PRAWDZIWE WOW - POLECAM... Myślę, że jak zaczniecie to już tej książki nie odłożycie, a końcówka rozwali Was na łopatki.
"Problem polega na tym , że tak bardzo boimy się ryzyka, że wolimy raczej przedawkować leki. Powinniśmy wykazać się odwagą i usiąść z obłędem, objąć go, zamiast próbować zamykać"
"PACJENTKA" ALEX MICHAELIDES
Reviewed by CzytaDeLiczne
on
marca 26, 2019
Rating:
Brak komentarzy