"OBCA MIŁOŚĆ" KATARZYNA GRABOWSKA

Myślałam tylko co? że to kolejna błaha historia o miłości...? Opowieść o kobiecie, która ma złamane serce, nie potrafi zaufać, musi poradzić sobie z żałobą, bo odszedł ktoś z najbliższego otoczenia. Odczuwamy obezwładniający strach przed samotnością...

Wszystko to pozory, a motywy, które się odsłaniają w książce są przerażające, bo jak walczyć o kolejny dzień i dobry humor skoro żyjemy w bańce, a to co uważamy za normalność, pomoc drugiemu człowiekowi w cierpieniu jest tylko farsą, a do naszej powłoki dociera powietrze, które powoduje, że ochrona pęka i żeby powstała kolejna bańka potrzebujemy odpowiedniego preparatu - czyli tak naprawdę zaufania do ludzi. Tylko komu...? Przecież wszyscy są podejrzani.

Wydawać by się mogło co może wydarzyć się w zabitej deskami wsi? Gdzie jest spokojnie, każdy zna się od lat i gdzie nie uchowa się żadna tajemnica. Czyżby te miejsce zostało zbrukane? Czy rzeczywiście śmierć dziadka głównej bohaterki to nie był przypadek? Dlaczego w liście prosi Weronikę, by sprzedała przetwórnie i uciekła z rodzinnego miejsca?

Poznajemy Weronikę, która opuszcza Skarbiesz, by studiować i poznać świat, jeden wieloletni związek zakończył się nad czym ubolewa, by zapomnieć o kłopotach sercowych pomagają jej w tym dwie najbliższe przyjaciółki Anka i Milena. Sielankowy czas przerywa im nagła śmierć dziadka i od tego zaczynają się wszelkie kłopoty.

Weronika zostaje podtruwana, jej świadomość otaczającego świata jest spowita mgłą, a im dalej tym robi się goręcej, ucieczka w nieznane, poznanie syryjskiego uchodźca i jego przyjaciół. Zawiła relacja, która wytwarza się po miedzy Weroniką, a Jusufem jest zagadkowa. Wkraczamy w świat arabskich wyznań, zwyczajów i obyczajów, poznajemy ich kulturę, oraz w jakiej mentalności i z czym muszą borykać się uchodźcy w obcym państwie.

Jest kolejne zabójstwo, więzienie i grzech dziadka, który swoją tajemnicę zabiera do grobu. Czy jest ktoś kto może wyjaśnić co się stało w jego młodości? Czy Weronika dobrze wybierze i zwycięży? Czy będzie na tyle silna, by rządzić firmą dziadka?

Myślałam, że to zwykły romans, z obcokrajowcem w tle, ale tu... Jest mnóstwo podejrzanych, tropów, śladów, bo nic nie jest oczywiste, ma się wrażenie, że Weronika to chodząca katastrofa, a jej życiowe wybory przysparzają kolejne problemy niczym magnes. Naiwna bohaterka, która chce zdziałać cuda sama, a jednak przejmują mnie jej losy, że aż przebieram nóżkami i czekam na kolejną część, bo mam wrażenie, że nie wyjdzie z tego nic dobrego, a Weronika wpadnie w jeszcze gorsze bagno. Ciekawe czy sytuacje uda się naprawić? Czy prawdziwe uczucie zwycięży? Czekam na ciąg dalszy - muszę poznać prawdę kto jest po stronie Weroniki. Ciekawe czy mam rację i czy intuicja po raz kolejny mnie nie zawiedzie...?

Za egzemplarz dziękuję: