"ODRUCH" AUDRIAN ASHLEY


              Czekałam na tą premierę, gdyż byłam strasznie ciekawa tej pozycji. Opis zrobił na mnie piorunujące wrażenie czy sama książka mnie zachwyciła?

               Blaythe po trudnym dzieciństwie w końcu znajduje szczęście u boku ukochanego mężczyzny, jego rodzina wita ją z otwartymi ramionami. Do pełni brakuje im tylko potomka. Jednak kobieta ma obawy, bo nie chce się stać podobna do matki, która nie potrafiła wyrażać uczuć, być troskliwą i opiekuńczą.

               Początkowo nie potrafiłam wczuć się w sytuację, było wiele nie wyjaśnionych spraw, przeskakiwanie z przeszłości do teraźniejszości i dużo przemyśleń, a gdy przychodzi pierwsze dziecko na świat mam mieszanie odczucia, bo zastanawiam się czy sytuacje zawarte w książce są konsekwencją złego wychowania, czy depresją poporodową? Gdzie kobieta nie cieszy się z bycia mamą i nie ma chęci opiekowania się nim? Myśli Blaythe są przerażające tak jakby w ogóle nie miała instynktu macierzyńskiego i pytanie czy Violet była aż tak cwana? Przecież to niemowlę, małe dziecko? Czy od samego początku tkwi w niej ziarenko zła, które kiełkuje i w odpowiednim momencie wychodzi na wierzch.

              Sama nie wiedziałam co myśleć i czuć, historia nabiera tempa, po czym pewne rzeczy są wyjaśnione i zwalniamy z akcją i emocjami. Co mnie lekko irytuje, bo zastanawiam się co będzie dalej? Dlaczego nie ma ciągłości w akcji? Męczą mnie przemyślenia głównej bohaterki, żałuję, że nie dzieje się coś więcej, po czym startujemy od nowa z mocnym uderzeniem i niewyjaśnionymi sytuacjami, gdy myślimy, że wszystko się ułożyło i jest na dobrej drodze do normalności, dostajemy pstryczka w nos, bo końcówka daje nam wiele do myślenia. Czyżby...?

               Pomysł na książkę doskonały, obrazuję matkę borykającą się z wychowaniem dziecka,  które nie jest usłane różami, często to wyrzeczenia, nieprzespane noce i bycie 24h na dobę dla noworodka - tylko pytanie czy chcemy walczyć ze swoimi słabościami? Czy nasze dziecko jest inne, złe? Czy to tylko nasza chora wyobraźnia? Momentami było za dużo przemyśleń, a mało akcji. Jednak po mimo małych mankamentów książka jest warta uwagi i mogę ją polecić.

Za egzemplarz dziękuję:



Reviewed by CzytaDeLiczne on lutego 04, 2021 Rating: 5

Brak komentarzy