"KANTATA" KLAUDIA ZACHARSKA

 

          "KANTATA" KLAUDIA ZACHARSKA


                Było coś w tej historii złowieszczego, mrocznego, czasami odczuwałam dreszcze i pojawiała mi się gęsia skórka, bo sytuacje, które zostały przedstawione oddziaływały na czytelnika, czułam lęk, panikę głównych bohaterów, ich wyobrażenia, wizje, wszystkie bodźce, które działały na psychikę, sama miałam mętlik co jest prawdziwe, a co podsuwa ich podświadomość. Czy mamy do czynienia z czymś nadprzyrodzonym? Czy zło w czystej postaci przemawia i działa? Czy to mistyfikacja i wybujała wyobraźnia?

                 Kinga po 12 latach wraca do rodzinnego miasteczka, by pomóc swojej starszej siostrze w wychowaniu adoptowanej dziewczynki Mai. Ma pewne obawy, bo w domu w, który chcą zamieszkać doszło do tragedii. Kinga pragnie zapomnieć o tym zdarzeniu, ma swoje sposoby oddaje się muzyce, jest ekscentryczna i wyszczekana, ale gdzieś w głębi serca jest zastraszoną kobietą, która nie potrafi zapomnieć. Nie pomaga fakt, że z marszu pokochała przybraną siostrzenicę i pragnie uczestniczyć w życiu codziennym dziewczynki. Pytanie za jaką cenę? Obłędu, strachu i powrotu do nałogu? Czy zdoła zwyciężyć przeciwności losu, skoro ma do czynienia z czymś nadprzyrodzonym? A może to skutki uboczne brania środków odurzających i alkoholu? Może ktoś chce się pozbyć artystki?

                Historia napawa lękiem, owiana jest sekretami i tajemnicami, nic nie jest oczywiste, a raczej coraz bardziej się gmatwa, zdarzają się niewyjaśnione sytuacje, a ja jako czytelnik wkraczam coraz bardziej w mrok, którego krok po kroku jest coraz więcej, ludzie, istoty, zniekształcone kształty i głosy, morderstwa, samobójstwa. Czy za ciąg wydarzeń jest winna tylko i wyłącznie jedna osoba, czy dom jest przeklęty, czy krąży po nim duch, który ma do wykonania ostanie zadanie? 

               Końcówka..., no cóż nie tego się spodziewałam, jest mi smutno i źle, ocieram łzę płynącą po policzku, dlaczego takie rozwiązanie? Czy zakończenie mnie rozczarowało? NIE... Miałam inne wyobrażenie, wizję. Lepszą...? NIE... Inną weselszą, optymistyczną. Polecam dla wszystkich czytelników o mocnych nerwach, nie bojących się szeptów, szmerów, głosów i duchów. Czy chcecie wkroczyć w ten upiorny świat?

Za egzemplarz dziękuję:


 

"KANTATA" KLAUDIA ZACHARSKA "KANTATA" KLAUDIA ZACHARSKA Reviewed by CzytaDeLiczne on września 20, 2021 Rating: 5

Brak komentarzy