"PILOT. PODNIEBNE DOZNANIA" EMILIA SZELEST

Pragnęłam książki, która oderwie mnie od krwawych scen, sensacji i kryminału, bo ostatnio czytałam o tym za dużo, chciałam się zresetować, pomyśleć o czymś innym, łatwym i przyjemnym. Chciałam ciętych dialogów i uśmiechu. Nie spodziewałam się, że wraz z tym wszystkim dostane wzruszenie i morze wylanych łez.

Ida musi od samego początku walczyć o swój status społeczny, na każdym kroku udowadniać, że jest równie dobrym pilotem jak mężczyźni, nie raz spotyka się z krytyką i ocenianiem. Do tego ma oparcie tylko w swoim dziadku i przyjaciółce, bo okrutny wypadek zabrał jej rodziców, a chłopak zostawił ją z rozdartym sercem i nie potrafi się z tego otrząsnąć.

Artur ma wszystko, pozycje, dobre imię i pieniądze. Cieszy się powodzenie u płci przeciwnej i nie gardzi tym, bierze wszystko garściami, w młodości zrywa ze swoją jedyną miłością, by zażyć wolności i niezależności. Jednak mijają lata, a on ciągle o niej pamięta i nie potrafi wyrzucić ją z serca. Czy ich drogi znowu się spotkają? Czy będą potrafili wzajemne sobie przebaczyć i spróbować jeszcze raz?

Historia jest prosta i banalna, bo pewnie domyślacie się co będzie, ale wraz z miłością i przebaczeniem dostajemy dawkę prawdziwej nieprzerwalnej więzi przyjacielskiej. Czasem padają mocne słowa, bo nie chcemy, żeby ktoś krzywdził naszych najbliższych, ale gdy widzimy szczęście odpuszczamy i cieszymy się szczęściem innych. Łzy były nieodłączną częścią tej opowieści, naprawdę się wzruszyłam i to wielokrotnie, chciałam odprężenia, a otrzymałam masę emocji, a zakończenie uskrzydla i daje nadzieję, więc warto przyjrzeć się tej pozycji.

Za egzemplarz dziękuję: