"365 DNI" BLANKA LIPIŃSKA


"365 DNI" BLANKA LIPIŃSKA


                        Bardzo obawiałam się tej książki, bo ma wielu wielbicieli jak i krytyków. Musiałam przekonać się na własnej skórze jakie będą moje odczucia po jej przeczytaniu. Powiem tak... sam pomysł na fabułę był oryginalny - wyśniona kobieta gangstera jednak istnieje, jest rzeczywista i stoi obok niego. Nic dziwnego, że Massimo porywa Laurę i prosi o 365 dni, żeby go pokochała. Brzmi intrygująco...? ale... na tym się kończy dobre wrażenie, bo moim zdaniem bohaterka to próżna lala, która poleciała na pieniądze i urodę Massima. Jej przyjaciółka jest jeszcze gorszą pusta lafirynda wykorzystująca naiwnych bogatych facetów. Mówmy rzeczy po imieniu dla mnie to sponsoring:

"Olga nigdy nie pracowała, wykorzystywała do maksimum fakt, jak bardzo działa na mężczyzn. Była zwolenniczką łamania stereotypów, a szczególnie tego, że kobieta mająca wielu partnerów to dziwka. Jej układ z facetami był prosty: ona dawała im to, czego chcieli, a oni dawali jej pieniądze."

                          Powiecie mi zaraz, że w książce od razu było zaznaczone, że Laura nie jest szczęśliwa w swoim związku i gdy tylko spotkała Massimo najpierw przypadkiem w pubie to od razu wywarł na niej ogromne wrażenie, już wtedy odczuwała do niego pociąg fizyczny i to mogło być podstawowym czynnikiem, który popchnął Laurę w ramiona ojca chrzestnego mafii.

                           Dla mnie to trochę nie pojęte, że gdy Massimo ją porwał ona po miesiącu była już "ugotowana" i oddana baaa nawet szaleńczo zakochana, a przecież była więziona, grożono jej że jeśli ucieknie zajmą się jej rodziną, widziała orgie z prostytutkami, a nawet zabili na jej oczach człowieka, po tym wszystkim normalna osoba uciekłaby gdzie pieprz rośnie. Zaraz usłyszę, że każda kobieta chce spotkać swojego księcia z bajki, który zrobi wszystko i będzie obdarowywać ją prezentami. SERIO...? JESTEŚMY AŻ TAKIE PRZEKUPNE...? i można traktować nas przedmiotowo...?

                           Ta książka to pokazuje, że pozycja, bogactwo, luksusy ma ogromny wpływ na człowieka i można kupić wszystko nawet miłość. Po ciągłych opisach łóżkowych miałam dość i mdliło mnie od tego. Zastanawiałam się czy odłożyć książkę i spędzić mile czas z innym dziełem, ale nie potrafię nie doczytać książki do końca. Czy finisz zwala z nóg tak, żeby myśleć o dalszej części, a nawet dwóch...? Nie to nie moja bajka...

                            Brakowało mi tu zadziorności głównej bohaterki, mogło to wszystko być rozciągnięte w czasie - ukazane, dobre uczuciowe chwile z mafiozo, a tu po dosłownie paru tygodniach Laura i Massimo lądują razem w łóżku i nie potrafią żyć bez siebie. W dodatku Laura pod wpływem paru drogocennych prezentów jest w stanie wskoczyć za Massimo w ogień. 

                            "365 dni" opisuje wydarzenia z upojnych nocy bez większego zaangażowania w akcję... jest to książka gdzie zostają wymienione różnego rodzaju marki ubraniowe, a główna bohaterka chleje od rana do wieczora -  tak jakby nie było innego napoju jak szampan, zostaje zabity znajomy, a Laura nie poczuwa się do odpowiedzialności po mimo, że wie iż Massimo jest zaborczy i bardzo zazdrosny, przepych pieniądza i dobytku jest na porządku dziennym. Na koniec dodam tyko słowa Laury, które jak dla mnie są podsumowaniem całej książki:

"Dzisiejszy strój kosztował tyle, co mój pierwszy samochód, oczywiście nie licząc niebotycznego zegarka, bo z nim osiągnęłabym wartość mieszkania. Czułam się atrakcyjnie i bardzo markowo." 


                                       

"365 DNI" BLANKA LIPIŃSKA "365 DNI" BLANKA LIPIŃSKA Reviewed by CzytaDeLiczne on września 20, 2019 Rating: 5

Brak komentarzy