"POZA KONTROLĄ" KATHRYN CROFT

Zastanawiam się, myślę... Czy czytałam dość uważnie książkę, którą mam przed sobą...? Dlaczego nie zauważyłam sygnałów, że jednak to wszystko jest zbyt oczywiste...? Pominęłam szczegóły, które były ważne i dawały rozwiązanie... Buzują we mnie emocje: smutku, pogardy, zdziwienia i złości... Dlaczego...? - ... musiało się to tak zakończyć...?

Callie chcę "kochać i być kochaną", pragnie stabilności, rodziny, dzieci... Jej marzenie się spełnia. Spotyka wymarzonego mężczyznę - wdowca, który ma już dwóch synów. Próbują ułożyć wspólne życie, ale... cień zmarłej żony jest widoczny na każdym kroku. Chłopaki nie umieją pogodzić się ze śmiercią swojej matki i zaakceptować nowej partnerki ojca. Pojawiają się pierwsze problemy, złośliwości, manipulacji i obłuda, każdy ma coś do ukrycia, przeszłość powraca... czy domownicy tego chcą czy nie...

Calli lawiruje, nie potrafi stanąć z prawdą w oczy woli niepewność i brnąć w kłamstwach, które nie mają końca, jedna sytuacja goni drugą i kobieta się zatraca, a Ty tym samym domyślasz się pewnych spraw... ale masz nadzieję... że może... los się w końcu uśmiechnie... że się dogadają...

Bardzo lubię tą autorkę, bo wszystkie jej książki czytam z przyjemnością, właściwie pożeram strony, umie mnie zaskoczyć, zainteresować od pierwszej kartki, ten język i historie do mnie przemawiają są życiowe i zazwyczaj pokazują jak jedna sytuacja może wpłynąć na dalsze losy bohaterów... Nie wszystkie są idealne, w niektórych domyśliłam się sedna sprawy jak np w "Córeczce", ale... powieści tak wciągają, że nie potrafię odłożyć książki tak było i w tym przypadku... musiałam doczytać do końca... poznać prawdę... i ona mnie rozwaliła, czytając tyle kryminałów i thrillerów czasem mam wrażenie, że są na "jedno kopyto", ale... tym razem dałam się zwieść pozorom, co tylko podtrzymuje mnie w decyzji, że tej pozycji warto poświecić wieczór albo dwa - gorąco polecam :)

Za egzemplarz dziękuje: