"NIEZNAJOMA" ALLISON DICKSON

Zaczyna się całkiem spokojnie... historia zwykła - opowiada o kobiecie znudzonej życiem, problemami, mającą wszystko podane pod swój nos, kochającej pieniądze i dobrobyt... w tym wszystkim tajemnica... owiana śmiercią ojca, który pozostawił po sobie spustoszenie... pogardę ludzi i sąsiadów. Nie wiemy o co w tym wszystkim chodzi... ale spoglądamy na życie codzienne Phoebe, która stroni od dziennikarzy i dla zapomnienia sięga po alkohol. Ma obsesje na swoim punkcie, wszędzie widzi spisek. Ma wrażenie, że wszyscy ją obserwują, a szczególnie stary niebieski samochód, który pojawia się i znika pod jej oknami. Widać, że kobieta się zagubiła i tylko wegetuje, coraz bardziej oddala się od swojego męża, brak jej energii i motywacji, miałam wrażenie, że mamy do czynienie z nerwicą natręctw...

Przełomem w życiu Phoebe jest wprowadzenie się nowych sąsiadów... aż dziwiłam się, że kobieta wpuściła ich do swojego serca - osiąga równowagę, rozkwita... nie brzmi banalnie...? Tylko, że to co oczywiste nagle zaczyna się rozwijać i bardzo szybko nabiera tempa jedna sytuacja goni drugą... i w pewnym momencie szok - no tego się nie spodziewałam...

Druga połowa książki naprawdę mnie zaskoczyła... czytałam z większą ekscytacją, bo byłam ciekawa rozwinięcia i zakończenia... Krążyłam po omacku, chwytałam słowa - chciałam zrozumieć... każdego bohatera osobno tym bardziej, że każdy z nich był podejrzany i niósł ze sobą tajemnice... liczył się każdy najmniejszy szczegół...

Czy uchwyciłam to co najważniejsze...? NIE... nie do końca, miałam swoje typy i sugestie... ale główni bohaterowie książki mówili do mnie: Co jednak Cię przechytrzyliśmy...? A powiem Wam, że zachowań ludzkich jest tam dużo... i przy tym każdy ma swoje dwa oblicza. Walka sumienia...

Książka pokazuje również, że nawet po naszej śmierci - nasze czyny noszą konsekwencje..., bo pewne sytuacje pod wpływem impulsu czy zemsty, obracają się na niekorzyść, czasem odbijają się na rodzinie, która myśli... no tak nas to nie dotyczy możemy żyć spokojnie... ale ktoś może mieć obsesje... czyhać aż powinie Ci się noga... wtedy trzeba być ostrożnym... bo jesteśmy narażeni na śmiertelne niebezpieczeństwo... nie wiedząc kto uderzy i jak... bądźcie czujni... bo nie wiecie kto czai się za rogiem... może to być "NIEZNAJOMA' :)

Za egzemplarz dziękuję: